Witam Was serdecznie na moim blogu poświęconemu rasie psów, jakimi są owczarki niemieckie. Moje 15-letnie doświadczenie w obcowaniu z rasą owczarka niemieckiego sprawiło, że na moim blogu podzielę się z Wami moimi opiniami, poradami, metodami treningowymi i szkoleniowymi, oraz odpowiem na najbardziej nurtujące Was pytania dotyczące tej właśnie rasy. Mój blog poświęcony jest także wprowadzeniu w piękny świat najwspanialszej dla mnie rasy, jaką są owczarki niemieckie długowłose. Mam nadzieję, że moje przemyślenia i porady, pomogą Wam osiągnąć taką więź pomiędzy Wami a Waszym pupilem, jaką mi udało się wypracować z moimi psami. Życie z psim przyjacielem czasem jest wręcz uciążliwe, często dostarcza pełno radości i uśmiechu, a niekiedy doprowadza do płaczu. Ale jedno jest pewne. Życie bez psa, nie można byłoby nazwać życiem.
Serwus! Od dłuższego czasu zastanawiałem się na tym tekstem, jak go napisać i w jaki sposób do niego podejść, aby w jak najbardziej przejrzysty sposób, wyjaśnić wielu z Was pojęcie pseudohodowli psów rasowych. Obserwując retorykę, którą od jakiegoś czasu można obserwować na forach zrzeszających miłośników psów rasowych, można wywnioskować, że każda hodowla niezrzeszona w Związku Kynologicznym w Polsce / FCI jest pseudohodowlą. Ale czy na pewno? Dziś postaram się Wam na to pytanie odpowiedzieć i zasugerować, jakie czynniki mają wpływ na to, aby daną hodowlę nazwać pseudohodowlą.
W styczniu 2012 roku w życie weszła nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, do której wprowadzono termin pseudohodowli psów, kotów i innych zwierząt domowych. Nowelizacja ustawy wprowadziła dwa ważne przepisy, które regulują termin pseudohodowli w Polsce, a są nimi:
– zakaz rozmnażania zwierząt w celach zarobkowych, który nie dotyczy tylko hodowli zarejestrowanych przez ogólnopolskie stowarzyszenia posiadające w swoich statutach odpowiednie zapisy
zakaz sprzedaży zwierząt w miejscach innych niż siedziba hodowli (np. na giełdach, bazarach, w sklepach).
Od tego stycznia 2012 każda hodowla nie zrzeszona w żadnym związku kynologicznym, klubie czy stowarzyszeniu uzyskała prawny status pseudohodowli. Jak widzicie, nowelizacja ustawy jasno określa warunki jakie muszą zostać spełnione, aby daną hodowlę móc nazwać pseudohodowlą. Skąd więc taki wysyp internetowych bojowników głoszących, że jedynym i pełnoprawnym, legalnym związkiem jest Związek Kynologiczny w Polsce? Tam gdzie są tarcia i próba niszczenia konkurencji wszelkimi dostępnymi metodami, może chodzić tylko i wyłącznie o jedno, o duże pieniądze. Rynek kynologiczny w Polsce to wielomilionowe przychody dla wielu związków, gdzie każdy chciałby ukroić część tego tortu dla siebie. Im mniej biesiadników przy torcie, tym kawałek będzie większy. Czy teraz rozumiecie o co tu tak naprawdę chodzi?
Od razu chciałbym dodać, że nie jestem zwolennikiem wielu stowarzyszeń, które potworzyły się po 2012 roku, a rodowody drukują na „kolanie”, nie zachowując żadnych standardów hodowlanych, ani wymagań wobec danej rasy. Jest to dla mnie niedopuszczalne i takie praktyki powinny być stanowczo zakazane. Z drugiej strony, obserwuję kilka klubów i związków, które w dążeniu do rozwoju rasy przyjęły wymagania takie same lub większe jakie stosuje Związek Kynologiczny w Polsce wobec swoich hodowców i w żaden sposób nie zasługują aby ich hodowców nazywać pseudohodowcami.
Ale czy tylko status niezrzeszenia w związku kynologicznym czyni daną hodowlę pseudohodowlą? Otóż nie. Bardzo często w programach typu „uwaga”, czy mediach społecznościowych organizacji prozwierzęcych możemy dostrzec materiały o znęcaniu się nad zwierzętami w hodowlach zarejestrowanych także w najpopularniejszym w Polsce Związku Kynologicznym w Polsce zrzeszonym w FCI. Jak więc rozpoznać pseudohodowlę? Jest kilka czynników na które powinniście zwrócić uwagę, które powinny dać Wam do myślenia, wybierając szczeniaka z danej hodowli, nawet jeśli jest ona zarejestrowana w związku, klubie czy innym stowarzyszeniu.
Jak widzicie to nie związek w którym zarejestrowana jest hodowla czyni ją pseudohodowlą, a ludzie i ich podejście do zwierząt. Warto sprawdzić zanim wybierzecie swojego wymarzonego jak dużo czasu hodowca poświęca swoim psom, czy je szkoli, socjalizuje, jeździ na wystawy, czym karmi i w jakich warunkach trzymane są zwierzęta. Szczeniak z takiej hodowli nie tylko będzie świetnie zsocjalizowany z otoczeniem trafiając do Waszego domu, ale będziecie mieć dużo większą szansę na to, że będzie on zdrowy i wolny od chorób dotykających wybraną przez Was rasę.
Życzę Wam żebyście wybierali mądrze, a swoją decyzję dobrze przemyśleli. Czasem warto zapłacić więcej i mieć pomoc hodowcy w każdym nurtującym Was pytaniu. Jest to przecież zakup członka rodziny, który przez długie lata będzie towarzyszył Wam w Waszym codziennym życiu.