Jeśli miałbym wrócić pamięcią do lat młodości, to z takim utęsknieniem jak dziś w oczekiwaniu weekendu, czekałem na mecze Ligi Mistrzów z moją ulubioną drużyną Juventusu w tle. Dziś nadal kocham piłkę nożną jak kiedyś, ale jest coś, a raczej ktoś, kto skradł moje serce o wiele bardziej. Jest kolejna niedziela, tym razem tuż przed świętem zmarłych, a ja znów siadam do komputera i zaczynam dzielić się z Wami moimi przemyśleniami. To już chyba wejdzie w nawyk, że niedziela jest dniem nowego wpisu na blogu o owczarkach niemieckich. I dziś nie może być inaczej.
Ktoś kto nie zna mnie osobiście, a spojrzy na moją tablicę na facebooku, może stwierdzić, że niezły ze mnie dziwak. Zamiast popularnego na fb dzielenia się zdjęciami jedzenia, nowych zakupów, czy wylansowanych fotek przy umytym na niedzielę aucie, na mojej tablicy można spotkać zdjęcia owczarków niemieckich długowłosych. Psów, które dla mnie są całym moim światem. Pamiętam kiedyś dokument o tytule mojego dzisiejszego wpisu – czekając na sobotę, gdzie młodzież wiejskich miejscowości, pozbawiona dostępu do rozrywki czekała weekendu, aby przeżyć kolejny niezapomniany „melanż” w miejscowej dyskotece Nokaut. Nie bez przyczyny użyłem tej samej nazwy w moim dzisiejszym pamiętniku młodego hodowcy. O ile mamy całkiem odmienne pasje i podejście do życia, o tyle z takim samym utęsknieniem czekamy na sobotę. Weekend w mojej hodowli oznacza jedno – wspólnie spędzanie czasu na długich spacerach po rozległej po horyzont Nadbużańskiej Dolinie, jeszcze większej ilości zabawy i miziania moich wspaniałych klusek, bez których sobie życia nie wyobrażam.
Nigdy nie negowałem życia innych, nawet tych z których postępowaniem się nie zgadzałem, i nadal uważam, że życie jest zbyt krótkie, aby wracając z pracy „zastygać” przed telewizorem z wyciągniętymi na ławę nogami i piwem. Długo czekałem na to, aby spełniać swoje marzenia, w tym to najważniejsze o prowadzeniu własnej, domowej hodowli owczarków niemieckich. Dlatego też tak bardzo doceniam to, co udało mi się zbudować w tak krótkim czasie. I pomimo, że droga spełniania własnych pasji nie jest usłana różami, to kiedy widzisz innych szarych ludzi, którzy nie odnaleźli w sobie żadnej pasji, doceniasz to co masz, pomimo wielu niedospanych nocy i przemęczonych dni. Moja hodowla owczarków niemieckich długowłosych została stworzona z pasji i miłości do zwierząt, a przede wszystkim z miłości do tej wspaniałej rasy. Nie wielu z Was wie jak intensywnie wygląda mój dzień. Prowadzenie swojej firmy, dużego bloga, hodowla i masa pracy przy niedawno zakupionym domu, to tylko wierzchołek góry lodowej. Gdy w okolicach czwartku zaczynam myśleć jak mógłbym odpocząć w weekend, gdzie wyjechać i się zrelaksować, nagle jak szpilka przebijająca balon z marzeniami czuję zimny dotyk nosa jednej z moich klusek i znów zapominam o tym co mogę zrobić dla siebie. Wszakże wybrałem taką a nie inną drogę, a one raczej nie zrozumieją, dlaczego przychodzi sobota, i nie ma naszych wspólnych spacerów, zabawy i treningu.
Dzisiejszy tekst chciałbym aby był przesłaniem dla tych wszystkich, którzy zdecydowali się na zakup czy adopcję psa, lub będą taką decyzję podejmować w przyszłości. Już wcześniej pisałem o tym —- > jak wymagającą rasą jest owczarek niemieckie, ale dziś chciałbym powiedzieć Wam jedno. Jeżeli potraktujecie swojego czworonoga jako pełnoprawnego członka rodziny poświęcając mu tyle czasu co własnym dzieciom, nie jesteście sobie w stanie wyobrazić jak bardzo on Wam się odwdzięczy. Ja nie wyobrażam sobie życia bez moich owczarków, a na pewno gdyby nie one, nie byłbym dziś takim człowiekiem jak jestem. Dlatego obudźcie w sobie zalegające pokłady energii i w kolejny weekend oprócz odwiedzania grobów zmarłych wyjdźcie na długi spacer ze swoim psem. Widok szczęśliwego psa pośród polskiej złotej jesieni jest warty więcej niż milion dolarów. Jeśli tego nie przeżyliście, uwierzcie mi na słowo. Dobrego tygodnia kochani!