Jest 01.11.2019 godzina 00:22 czyli święto zmarłych. Kluski nakarmione i śpią smacznie, a ja po raz kolejny siadam do bloga. Jest to kolejny wpis opatrzony serią z pamiętnika młodego hodowcy, i tym razem postanowiłem poruszyć dość istotny temat, który na pewno interesuje wielu miłośników zwierząt. Otóż chciałbym sam sobie odpowiedzieć na pytanie: czy można zapalić znicz psu, który odszedł za tęczowy most?
Wielu z tych, którzy nie rozumieją miłości i więzi pomiędzy człowiekiem a psem odpowie, że to świętokradztwo i obraza uczuć religijnych. Dla mnie, osoby która swoje życie w pełni podporządkowała naturze i zwierzętom, nie ma to nic wspólnego z obrazą religii, a jedynie okazanie pamięci przyjacielowi, który z miłością i oddaniem towarzyszył nam przez całe swoje życie u naszego boku. Cóż więc złego jest w tym, że pamiętamy o bliskich? Czy jest to ktoś z rodziny, czy najlepszy przyjaciel na czterech łapach, to największą nagrodą, a zarazem karą, jest możliwość wspominania tych wspaniałych chwil, kiedy zwykłe rzucanie patyka, czy polizanie po twarzy, było warte więcej niż milion dolarów.
Całe swoje życie staram się nie patrzeć na innych i żyć w zgodzie ze sobą i własnym sumieniem, dlatego też w tym dniu będę pamiętał o Herze, która po stracie mojego taty, stała się pełnoprawnym członkiem mojej rodziny. Czy ktoś, dla kogo święto zmarłych, jest okazją do corocznego spotkania się na cmentarnym “wybiegu” i zaprezentowania nowych kozaków czy futra, może decydować o tym, o kim możemy pamiętać? Raczej nie. Dlatego dzisiejszy wpis niesie za sobą przesłanie. Starajcie się być cały czas sobą, nie podążajcie za innymi, bo czasem leśna ścieżka w którą skręcicie z prostej autostrady pełnej samochodów, może okazać się jedyną słuszną drogą do celu. Celu, który nazywa się – bycie szczęśliwym.
Pamiętajcie, że święto zmarłych to nie tylko “rajd” po cmentarzach. O ile bardzo przeżywam ten czas, bo dziś to piętnaste święta bez mojego taty, to staram się, aby ten czas wykorzystać na zatrzymaniu się przez chwilę i zastanowieniu nad własnym życiem. Życiem, które zapaliło się niespodziewanie jak płomyk na zniczu, ale też życiem, które tak samo szybko może zgasnąć. Zastanówcie się, czy możecie stać się jeszcze lepsi dla innych, i czy wykorzystujecie swoje życie w 100%. Odkąd zacząłem pomagać zwierzakom to jakbym narodził się na nowo. I do tego Was serdecznie zachęcam, bo wierzę w to, że ktoś kiedyś za nasze czyny nas doceni lub zgani. Skoro o pomocy mowa, to zajrzyjcie do posta, gdzie przygotowałem specjalny kalendarz ze zdjęciami owczarków, z którego zysk przekazany zostanie na karmę do schroniska —————> KALENDARZ Z KLUSKAMI 2020!