Ahoj! Dawno mnie tu nie było. Opieka nad kolejnym miotem klusek i masa innych zajęć uśpiła moje zaangażowanie w systematyczne prowadzenie tego bloga, za co serdecznie Was przepraszam. Na swoje wytłumaczenie mogę jedynie stwierdzić, że są sprawy ważne i ważniejsze. A w moim przypadku klusku są najważniejsze! Tym razem na tapetę chciałbym wziąć temat wyboru przydomka hodowlanego, który jak w przypadku prowadzenia własnego biznesu, będzie Waszą wizytówką. Postaram się na moim przykładzie odpowiedzieć Wam jak zabrać się za wybór i wymyślenie przydomku hodowlanego dla własnej hodowli.
Myśląc o prowadzeniu hodowli psów rasowych najważniejszym elementem jest odpowiedni wybór i dobór przydomka hodowlanego. Nie logo, strona internetowa, a właśnie przydomek hodowlany będzie Waszym znakiem rozpoznawczym. Dlaczego? Otóż wybrany przez Was przydomek hodowlany będzie przewijał się przez każdą chwilę funkcjonowania hodowli, począwszy od rodowodów wydanych przyszłym szczeniętom opuszczającym hodowlę, gdzie oprócz imienia pojawi się nadany przez Was przydomek, poprzez wystawy psów rasowych, czy działania marketingowe na portalach społecznościowych.
Zakładając hodowlę owczarków niemieckich stanąłem przed dylematem jaki przydomek wybrać dla swojej hodowli. Czy zasugerować się modą oraz panującym trendem, i wybrać coraz popularniejsze przydomki hodowlane w języku niemieckim, czy dostosować swój przydomek tak, aby w pełni kojarzył się ze mną i miejscem mojego zamieszkania. Jako patriota, i osoba zakochana w swoim rodzinnym Podlasiu, wybór nie mógł być inny niż polskojęzyczna nazwa hodowli, która będzie wpadała w ucho, a zarazem będzie jedyna w swoim rodzaju. Dwa dni intensywnego wysiłku intelektualnego i już wiedziałem, że wybór nie może być inny, niż skojarzenie z leniwie płynąca dziką rzeką Bug, otoczoną przez położony obok mnie Park Krajobrazowy Podlaski Przełom Bugu. Eureka! Mam to! Z Nadbużańskiej Doliny! Jeszcze tylko kilka konsultacji ze znajomymi, i tylko utwierdzałem się w przeświadczeniu, że wybór przydomka hodowlanego mojej hodowli owczarków niemieckich nie może być inny.
Od dłuższego czasy zauważam modę i rosnący trend na wybór niemieckojęzycznego przydomka hodowlanego wśród hodowców owczarków niemieckich. Z jednej strony staram się zrozumieć wybór innych hodowców, którzy swoich odbiorców upatrują w innych zagranicznych hodowcach, dla których powtórzenie polskiej nazwy będzie wręcz niemożliwe. Wyobrażacie sobie Niemca, który powtarza z uśmiechem na twarzy „ Z Nadbużańskiej Doliny”? Ja niestety nie. Stąd też wybór przydomka hodowli, szczególnie w przypadku owczarków niemieckich pada właśnie często na nazwę niemieckojęzyczną zaczynającą się przedrostkiem von lub vom, w zależności od odmiany tej nazwy własnej. Zapatrując się i otwierając na potencjalnych nabywców za granicą, wydaje się być dobrym wyborem użycie obcojęzycznej nazwy przydomka dla Waszej hodowli. Jednak obawiam się, że większość z Waszych potencjalnych odbiorców będzie z Polski, i dla wielu z nich, nie lada wyzwaniem będzie wymówienie i zapamiętanie dziwnie brzmiącej nazwy.
Jednakże tak jak w przypadku każdego zagadnienia, ile ludzi tyle pomysłów. Moje skromne zdanie już znacie, ale aby być bardziej dociekliwym, postanowiłem zapytać znajomych którzy swoje przydomki hodowlane wybrali w języku angielskim i niemieckim.
Co Cię skłoniło do wyboru i nazwy przydomka hodowlanego, którego obecnie używasz?
Odpowiada Iwona Miździoł – Hodowla IvaKristo Team:
– Wybierając przydomek skupiłam się na połączeniu mojego imienia z imieniem Krzysztofa, mojego męża, z którym wspólnie prowadzimy hodowlę IvaKristo Team. Dodanie słowa Team, oznacza tak jak w tłumaczeniu, że jesteśmy jedną drużyną.
Oprócz Iwony, zapytałem również Gabriela Peńsko, który na nazwę przydomka swojej hodowli, wybrał niemieckojęzyczną nazwę Vom Leirbagland.
– Wybór przydomka nie był dla mnie łatwy, bo zależało mi, aby coś oznaczał i wyróżniał się. Od razu odrzuciłem polskie wersje przydomka, bo nie przepadam za ich brzmieniem i plastycznością w projektowaniu (zboczenie zawodowe ;)) . Po wielu próbach udało się wymyślić nasz przydomek, który tak naprawdę łączy po prostu moje imię pisane od tyłu ze słowem “land” . Ale spełniłem swoje założenie, aby przydomek był wyjątkowy, mimo pospolitego, niemieckiego brzmienia.
Wybór nazwy Waszej hodowli jak widzicie nie jest wcale taki prosty. Jeżeli już zdecydujecie się na polską, lub zagraniczną nazwę, warto przeszukać internet w celu sprawdzenia, czy ktoś wcześniej nie użył podobnej nazwy. Największym fuax pass jakie można popełnić, to skopiować czyją nazwę, zamieniając jedno słowo, czy przestawiając szyk w słowach. Obserwując co się dzieje w internecie, duża cześć osób idzie na łatwiznę, podszywając się pod hodowle z wyrobioną marką. Jest to jednak droga z jednoznacznym nakazem skrętu w drogę wiodącą prosto do sądu. Warto też przemyśleć, czy użyte przez Was słowa dobrze się kojarzą. W dobie kiedy ogromny nacisk kładzie się na walkę z nękaniem zwierząt, słowa kojec i zagroda niezbyt pozytywnie się kojarzą. Dlatego nie najlepszym pomysłem będzie nazwanie swojej zakładanej hodowli „ Z Kojca … czy z …. Zagrody”. Kolejnym “zonkiem” jakiego warto uniknąć to lokalizacja i nazwa hodowli. Dość ciężko będzie wytłumaczyć dlaczego hodowla nazywa się „Z Doliny” kiedy położona jest na wyżynie i odwrotnie. A to tylko jeden z przykładów.
Jak widzicie tak jak w biznesie, wpadająca w ucho nazwa firmy jak i przydomek hodowlany to klucz do sukcesu. Warto poświęcić trochę czasu i energii, żeby wymyślić nazwę która będzie po pierwsze łatwa w zapamiętaniu, i oryginalna. To czy będzie to w nazwa polska, niemiecka czy angielska to już drugoplanowa sprawa. Moja już na zawsze pozostanie hodowlą z Nadbużańskiej Doliny!